Znasz to uczucie? Wracasz z wakacji i zamiast być naładowanym energią, czujesz pustkę, niechęć, a nawet rozbicie. To zjawisko jest powszechne i doskonale znane psychologom jako powakacyjny spadek nastroju (ang. post-vacation blues). Nie ma w nim nic dziwnego ani nietypowego – to naturalna reakcja Twojej psychiki na nagłą zmianę.
Zastanawiałem się nad tym, czy ten tekst nie powinien się pojawić gdzieś pod koniec wakacji, bo w końcu o końcu odpoczynku jest mowa. Tylko w wakacje tak to bywa, że ten sam dzień dla jednych osób może być dopiero wyjazdem, a dla innych - powrotem. Post-vacation blues nie zna terminów wakacji, początków urlopów, ani końcówek ferii. Dlatego tekst wrzucam już teraz. I czym prędzej wracam do tematu powakacyjnego spadku nastroju.
Dlaczego on się w ogóle pojawia, skoro przecież urlop był czasem odpoczynku, przyjemności i oderwania się od codziennych problemów? Nasz mózg podczas wakacji przyzwyczaja się do zupełnie innych bodźców - luzu, nowych widoków, smaków, zapachów i braku presji. Kiedy gwałtownie wracamy do rutyny, skrzynek mailowych pełnych wiadomości i piętrzących się zadań, system nerwowy może zareagować swego rodzaju "szokiem po powrocie". To nagłe zderzenie z rzeczywistością po okresie intensywnych, pozytywnych wrażeń prowadzi do poczucia odrzutu i wewnętrznego oporu. Badania w dziedzinie psychologii pozytywnej często podkreślają, jak gwałtowna zmiana środowiska i wymagań wpływa na nasze poczucie dobrostanu i może wywoływać przejściowe stany obniżonego nastroju - według analiz opublikowanych w "Journal of Happiness Studies", takie nagłe przejścia mogą znacząco wpływać na nasz poziom zadowolenia z życia.
W obliczu takiego spadku nastroju, naturalnie pojawia się pytanie: czego zdecydowanie nie robić, a co warto włączyć w strategię powrotu?
Przede wszystkim, zdecydowanie nie należy na siłę nadrabiać wszystkich zaległości w pierwszym dniu pracy. Nie tylko dlatego, że to może być przytłaczająca ilość obowiązków, ale przede wszystkim dlatego, że nasz mózg, przyzwyczajony do przyjemności i luzu, nie jest od razu gotowy na intensywną pracę i wysoki poziom stresu. Takie natychmiastowe zanurzenie się w wir obowiązków prowadzi do szybkiego wyczerpania i frustracji, wzmacniając poczucie zmarnowanego urlopu i pogłębiając stres.
Kolejną pułapką, której absolutnie należy unikać, jest porównywanie własnego powrotu z wakacji z tym, co widzimy w mediach społecznościowych u innych. Perfekcyjne zdjęcia i entuzjastyczne opisy "powakacyjnego powera" u znajomych mogą poprzestawiać nam w głowie i dodatkowo doprowadzić do poczucia winy, że "mój urlop chyba nie pomógł, skoro czuję się tak źle". Psychologowie społeczni, tacy jak dr Ethan Kross, w swoich badaniach nad wpływem mediów społecznościowych na dobrostan, wielokrotnie wskazywali na negatywne konsekwencje nieustannego porównywania się z wyidealizowanymi obrazami cudzego życia. To tylko pogłębia niezadowolenie i podważa wartość własnego, autentycznego doświadczenia. Warto też świadomie unikać oskarżania się, że "zmarnowałem urlop, skoro nie pomógł", ponieważ regeneracja to proces, a nie jednorazowe wydarzenie.
Zatem, co można zrobić, aby powrót był łagodniejszy i bardziej efektywny? W duchu mojego podejścia, które łączy naukę z praktyką, kluczowe jest świadome zarządzanie procesem aklimatyzacji.
Po pierwsze, zostaw sobie 1 dzień buforu po powrocie - dzień wolny od pracy i wszelkich większych obowiązków. Pozwoli to na stopniowe przestawienie się, rozpakowanie, ogarnięcie codzienności w spokojnym tempie, bez presji nagłej zmiany rytmu. To swego rodzaju delikatne lądowanie dla Twojej psychiki, minimalizujące szok po powrocie.
Po drugie, zaplanuj coś przyjemnego na pierwszy tydzień po urlopie. Może to być spotkanie z przyjaciółmi, wyjście do kina, kolacja w ulubionej knajpie czy krótki spacer w ulubionym miejscu. Taki mały "punkt świetlny" w nadchodzącej rutynie działa jak pozytywny bodziec, dając mózgowi coś, na co może czekać, i łagodząc poczucie powrotu do szarej codzienności. Osobiście często podpowiadam takie małe rytuały przyjemności jako skuteczną strategię radzenia sobie z obniżonym nastrojem i budowania odporności psychicznej, wskazując na ich rolę w utrzymaniu pozytywnego nastawienia.
Wreszcie, porozmawiaj z kimś bliskim o swoich wrażeniach z urlopu - co Cię poruszyło, co się udało, jakie wspomnienia zabierasz. Werbalizacja doświadczeń pomaga je przetworzyć i utrwalić pozytywne emocje. Pamiętaj też, że regeneracja nie zawsze jest natychmiastowa. Daj sobie czas. Proces powrotu do pełni energii to maraton, a nie sprint.
Wakacje to nie lek przeciwbólowy, który natychmiast niweluje wszystkie dolegliwości. To raczej witamina - działa powoli i długofalowo, wspierając cały organizm w budowaniu odporności i witalności. Dlatego daj sobie czas na adaptację. I nie wymagaj, by powrót był spektakularny. Wystarczy, że będzie Twój - świadomy, spokojny i dostosowany do Twoich potrzeb.